Rejs po Adriatyku w 2013 roku za nami...  Oto KARTA REJSU.

Dziękuję wszystkim uczestnikom rejsu, za wszystko co uczynili dla jego pomyślnej realizacji.

Poniżej podstawowe informacje o przebiegu rejsu, oceny, zdjęcia...

Rejs w 2013 roku po wodach (bo nie tylko na morzu, ale też rzeką) Chorwacji w dniach 17-31 sierpnia zakończył się bez awarii i wypadków, jeżeli pominąć incydent zapchania się filtra paliwa i przymusowego postoju na kotwicy, celem naprawy. Skład załogi był sprawdzony, bo prawie taki sam jak 2 lata wcześniej w rejsie po Cykladach i rejs zakończył się podobnie - załoga zadowolona, pełna wrażeń i pod urokiem przepięknej Chorwacji, a ja szczęśliwy, że z taką fajną załogą mogłem być 2 tygodnie w tak uroczych stronach; mimo, że jacht nie był pierwszej, a może nawet i drugiej młodości:)

Obok my w Szybeniku tuż po wyśmienitym posiłku przygotowanym przez Romka z 10 kg małż i stosownych dodatków. Na 1. planie od lewej: Daria, Szymon, Łukasz, Agnieszka, Basia i Ryszard; 2. plan od lewej Darek, Roman i Rafał.

Przed rejsem informacja była dość skromna i tylko dla porządku ją załączam.

Plan rejsu zamieszczony w informacji zmodyfikowała pogoda - zawiała Bora (z gr. boréas - wiatr północny); chłodny, suchy i porywisty wiatr powstały z zimnego powietrza gromadzącego się za Górami Dynarskimi, które później przekracza barierę górską i opada w stronę wybrzeża. Siła jego dochodzi do 8o B. Wszelkie informacje podają - np. tu, że głównym niebezpieczeństwem bory jest jego nieprzewidywalność - temu wiatrowi zazwyczaj nie towarzyszy żadne zachmurzenie i często "atakuje" z dosłownie czystego nieba. W marinach ACI prognoza pogody dla żeglarzy jest zawsze rano wywieszana i bora nie "zaatakowała" nas z czystego nieba:)

Tu zamieszczam opis i mapki przebiegu rejsu.

A tu zdjęcia z rejsu, na początek Agnieszki - wybrałem z ponad 1500 czy to te najlepsze?

Na dodatek coś niezwykłego i uroczego, co spotkaliśmy w marinie ACI na Korčuli - jacht pod Włoską banderą "ARC EN CIEL" (Łuk nieba, Tęcza?). Zrobiłem kilka zdjęć - zobaczcie!

Wcześniej na kei widzieliśmy dwie już bardzo niemłode osoby. Dostojny mężczyzna pchał wózek inwalidzki z siedzącą na nim elegancko ubraną damą. Później zauważyliśmy, że ich domem był ten właśnie niezwykle piękny i wyjątkowo zadbany jacht.
Co pewien czas średniego wieku mężczyzna w marynarskim ubraniu poprawiał tenty, podlewał kwiaty na pokładzie i w kokpicie... Świat bywa zaskakująco piękny...